środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 3 - To nie takie łatwe Alexis


Minęło kilka dni od tego, w którym Alexis poznał Rocio. Cały czas musiał znosić docinki przyjaciół. Nie pozwolili mu zapomnieć o fakcie, że dziewczyna mu uciekła. Sam Alexis w sumie chciał o tym pamiętać. To wspomnienie, a także wspomnienie jej delikatnego uśmiechu, sprawiało, że był bardzo zdeterminowany i nie przestawał jej szukać. Musiał spotkać się z nią na nowo. Pamiętał, jak się przy niej poczuł i był ciekaw, czy to było tylko chwilowe, czy może ta dziewczyna miała w sobie to coś.  Dlatego też Alexis po kolei sprawdzał uczelnie w Barcelonie.  Sławne nazwisko przydało się w takiej sytuacji i już w drugiej szkole odnalazł Rocio. Od tego czasu wystawał pod uczelnią po każdym treningu w oczekiwaniu na dziewczynę, ale się nie pojawiała. Zaczynał czuć się już jak debil, ale nie zamierzał się poddać. Nazywał się Alexis Sanchez. Musiał wygrać zakład, a poza tym Rocio nie chciała wyjść mu z głowy. Myślał o niej przed snem, a ostatnio nawet i w nocy. Śniła mu się , lecz to nie były miłe sny, bo nawet i tam mu uciekała.

Tego dnia Alexis również przyjechał pod uczelnię. Szedł powoli w jej stronę i czytał smsa od Alvesa.  Idiota jak zwykle nie wiedział, co kupić do jedzenia i radził się Chile, co ma włożyć do koszyka w supermarkecie. Sanchez westchnął cicho i zaczął wklepywać listę produktów, kiedy poczuł, jak ktoś w niego wpada, a telefon ląduje z trzaskiem na ziemi.
- Czy ty kurwa nie umiesz patrzeć, jak chodzisz ?! – krzyknął i obrócił się w stronę osoby, która na niego wpadła.
Spojrzał na twarz  mocno zarumienionej dziewczyny i zamarł.


Rocio obudziła się dzisiaj wcześnie. Nie mogła spać, bo stresowała się ostatnim egzaminem, jaki miała napisać tego dnia. Był najważniejszy i to od niego głównie zależało zaliczenie semestru. Czuła, że jest dobrze przygotowana i go zda, ale ostatnio w ogóle nie mogła się skupić. Wszystko z powodu ciemnych oczu i szerokiego uśmiechu, które prześladowały ją odkąd uciekła z klubu. Choć bardzo chciała, to nie mogła zapomnieć o przystojnym piłkarzu.  Był taki pewny siebie i jeszcze  cudownie im się rozmawiało. Leżała w łóżku i po raz kolejny wspominała każdy moment ich spotkania. Nie mogła postąpić inaczej. Piłka nożna już raz zniszczyła jej życie. Nie mogła pozwolić, by stało się to drugi raz.
Wstała w końcu, wzięła prysznic i ubrała się w rzeczy odpowiednie na egzamin. Kiedy wychodziła z łazienki przywitały ją krzyki dochodzące z kuchni. Typowy dzień w jej rodzinie. Tym razem do jej uszu dobiegł jeszcze jakiś dziwny trzask. Miała ogromną nadzieję, że to nie to, co myśli. Zbiegła na dół do kuchni i usiadła przy stole. Liczyła, że jej obecność sprawi, że ojciec się uspokoi.
- Co na śniadanie mamo ? – cisza, nikt jej nie odpowiedział.
Ojciec rzucił kolejnym naczyniem.
- Ty idiotko, jak to nie dasz mi pieniędzy ? – chwycił do ręki talerz i uderzył nim o ścianę.
Rocio wstała od stołu i podeszła do niego.
- Brawo tato, właśnie miałam na nim zjeść śniadanie. Idź do pokoju i się uspokój. Nie uważasz, że już dostateczny bałagan tu zrobiłeś ? – powiedziała łagodnie.
Ojciec dyszał ciężko i łypał na nią gniewnie, ale po chwili odpuścił i wyszedł z kuchni. Matka kucnęła i zaczęła zbierać odłamki.
- Zostaw to, jak zjem, to posprzątam.
Matka westchnęła i usiadła przy stole. Schowała głowę w dłoniach i zaczęła szlochać.
- Nie płacz, na szczęście nie porozbijał za wiele. W piwnicy są nowe naczynia, później się przyniesie.
Rocio po chwili skończyła jeść i zaczęła sprzątać. Zajęło jej to o wiele więcej czasu, niż przypuszczała. Ojciec tym razem trochę tych naczyń pobił. Zazwyczaj kończyło się na talerzu, góra dwóch, ale nie dzisiaj.
- Rocio, a ty nie masz egzaminu za pół godziny ? – spytała nagle matka.
Dziewczyna poderwała się z podłogi i spojrzała na zegarek. Rzeczywiście, kompletnie o nim zapomniała. Złapała torebkę, pocałowała mamę w policzek i wyszła z domu. Nie miała teraz żadnego autobusu, więc postanowiła pobiec. Była już pod uczelnią, kiedy poczuła, że w kogoś wpada.
- Czy ty kurwa nie umiesz patrzeć, jak chodzisz ? – usłyszała i doznała dziwnego przeczucia, że skądś zna ten głos.
- Ja … ja …  ja strasznie przepraszam – wyjąkała – Nie wiem, jak to się stało. Oczywiście zapłacę za zniszczony telefon.
- Nie musisz.
Podniosła głowę i ujrzała uśmiechniętego Alexisa. Jej serce wywinęło koziołka.
- Alexis ? – spytała z niedowierzaniem.
- We własnej osobie, Rocio – wymówił jej imię z uśmiechem – Co za spotkanie, taka niespodzianka.
- Niewątpliwie. 
- Dokąd tak biegniesz ?
- Na egzamin – poprawiła bluzkę – Muszę lecieć. 
- Pójdziemy na kawę ?
- Pogadamy o tym, jak skończę ! – krzyknęła i pobiegła do szkoły.
- Powodzenia !
Alexis uśmiechnął się do siebie. W końcu ją odnalazł. Była tak piękna, jak zapamiętał. Podniósł swój telefon i próbował go włączyć. Na szczęście działał. Usiadł na ławce i postanowił poczekać na Rocio. Dokończył smsa do Daniego i przymknął oczy. Ucieszyła się na jego widok, mimo że próbowała to ukryć. Był na dobrej drodze, by wygrać zakład.


- Nie śpij – Rocio klapnęła na ławkę obok niego.
- Wcale nie śpię – otworzył oczy – Szybko skończyłaś. Tak bardzo śpieszyłaś się na spotkanie ze mną ?
- O żadnym spotkaniu nie było mowy, a egzamin był łatwy.
Tak naprawdę, to nie mogła się skupić i ciągle powracała myślami do spotkania Alexisa pod szkołą. Liczyła, że jej dobry humor, który wywołał piłkarz, sprawi, że napisze dobrze ten test.
- Ranisz – złapał się teatralnie za serce – Musisz mi to wynagrodzić kawą.
- Nie mogę – odwróciła wzrok.
- Nie możesz czy nie chcesz ?
- To nie takie łatwe Alexis.
- Rocio, to tylko kawa. Potem jeśli będziesz chciała, to dam ci spokój.
Nadal się wahała. Bardzo chciała się zgodzić, ale rozum podpowiadał jej, że to zły pomysł. Choć raz chciała posłuchać serca, ale bała się, że później będzie tego żałować. Alexis patrzył na nią z wyczekiwaniem.
- Nie daj się prosić – wziął ją za rękę i wodził kciukiem po wnętrzu jej dłoni. – Poza tym jesteś mi coś winna za ten telefon.
- Dobrze – zmiękła pod jego dotykiem – Ale tylko kawa.
- O niczym innym nie myślę.
Uśmiechnął się i weszli do pobliskiej kawiarni. Rocio nie wierzyła, że to się dzieje naprawdę. Ale to tylko kawa, później wyrzuci go ze swojego życia i serca.


Po trzech godzinach spędzonych z Sanchezem doszła w końcu do wniosku, że musi wracać do domu. Bardzo dobrze bawiła się z piłkarzem, ale czas wrócić do rzeczywistości.
- Będę się już zbierać – podniosła się.
- Odprowadzę cię.
- Nie musisz.
- Ale chcę – odpowiedział z uśmiechem.
Alexis pomógł założyć jej płaszcz i położył pieniądze na stoliku. Razem wyszli z kawiarni.
- To gdzie teraz ?
- Na lewo – westchnęła.
Ten dzień był jej pożegnaniem z piłkarzem. Równie dobrze mogła spędzić z nim jeszcze te pół godziny więcej, zanim powie mu pod domem ostateczne „do widzenia”.
- No to w drogę – Alexis uśmiechnął się do niej ciepło.
Ruszyli powoli uliczkami Barcelony w stronę domu Rocio. Milczeli, nie potrzebowali słów, po prostu cieszyli się swoim towarzystwem. W pewnym momencie Alexis splótł swoje palce z palcami  Rocio. Dziewczyna spojrzała tylko na ich złączone dłonie i uśmiechnęła się do siebie nieznacznie. Podobało jej się to, co się działo. Czuła, że robi coś zakazanego. W momencie, gdy ich dłonie się spotkały, zrozumiała, że nie może się oszukiwać – lubiła Chile i to nawet bardzo. Alexis w duchu skakał z radości. Wszystko układało się jak najlepiej, by jego marzenie się spełniło. Chciał, by Rocio dała mu szansę. Nie dlatego, że wtedy wygrałby zakład, co w sumie byłoby dla niego ważne, ale dlatego, że zaczynał coś czuć do tej dziewczyny. Nie mógł dłużej udawać, że tak nie jest. Urzekła go, była zupełnie inna niż te wszystkie jego poprzednie panny. Nazywa się Alexis Sanchez i w końcu zasługiwał na miłość.


Dotarli w końcu pod dom Rocio. Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała spod rzęs na piłkarza. 
- Dziękuję za mile spędzony dzień.
- To ja dziękuję – uniósł jej brodę palcami i spojrzał jej w oczy.
- To do zobaczenia – wyszeptała.
- Spotkamy się jutro ?
- Ja … - zawahała się – Będę zajęta.
- Spójrz mi w oczy i powiedz to samo.
Rocio spuściła wzrok.
- Ty mnie po prostu nie lubisz – powiedział cicho.
- Lubię cię Alexis.
- W w czym problem ?
Zamyśliła się.
- W sumie to w niczym.
- W takim razie wpadnę po ciebie jutro o piętnastej.
Uśmiechnęła się do niego delikatnie.
- Do zobaczenia Alexis.
Pochylił się nieznacznie w jej stronę. Rocio zamarła, po chwili wspięła się na palce i pocałowała go w policzek i pobiegła na ganek.
- Do jutra – Chile pomachał jej i powolnym krokiem ruszył z powrotem do centrum Barcelony.


Rocio nie mogła doczekać się spotkania z piłkarzem. Nie powinna tego robić, ale choć raz pragnęła zrobić coś dla siebie i poczuć się szczęśliwą. Patrzyła co chwilę na zegarek, jakby samym spojrzeniem mogła sprawić, by wybiła piętnasta.  Alexis przyjechał punktualnie. Rocio zabrała torebkę i wsiadła z uśmiechem do jego samochodu.
- Dzień dobry.
- Cześć. Gotowa ? – wyszczerzył się Chile.
- Na ? – uniosła brew.
- Popołudnie z cudownym i przystojnym facetem oczywiście.
- To chyba pomyliłam samochody.
Alexis zrobił smutną minę, na co Rocio zaśmiała się.
- Żartowałam. No to dokąd jedziemy ?
- Niespodzianka – pokazał jej język, a ona klepnęła go w ramię.
Po dziesięciu minutach byli już na plaży.
- Zabieram cię na spacer.
Wziął ją za rękę i ruszyli powoli przed siebie. Alexis opowiadał różne historie i kawały. Rocio zaśmiewała się i czuła, że coraz bardziej lubi piłkarza. Nie powinna, ale tak się działo i nie żałowała tego. Alexis objął ją ramieniem i uśmiechnął się. Rocio poczuła się szczęśliwsza, niż nigdy dotąd.
- Dlaczego uciekłaś ? Wtedy w klubie ?
Zarumieniła się i spuściła wzrok.
- Ja … ja po prostu przeraziłam się – zawiesiła głos.
- Mnie też przeraża to, co czuję – spojrzał jej w oczy.
Mówił prawdę – coś do niej czuł. Była dla niego bardzo ważna i nie chciał jej zranić. A właśnie to robił, bo okłamywał Rocio. Związek z nią byłby tylko kłamstwem, przecież chodziło tylko o wygranie zakładu. Gdyby tak bardzo mu na niej nie zależało, dałby sobie spokój i przegrał, ale liczył, że spędzi z nią więcej czasu i ona poczuje do niego, to samo, co on do niej.
Zatrzymał się i ujął jej twarz w dłonie, poczym musnął delikatnie ustami jej wargi. Gdy nie protestowała, pocałował delikatnie. Oderwali się od siebie po chwili. Rocio przygryzła wargę i uśmiechnęła się. Alexis przytulił ją do siebie.
- Ale ja się nie poddaję, więc nie boje się dać szansy uczuciom – uśmiechnął się.
Ruszyli dalej przytuleni do siebie. Chile wskazał ręką jedną z willi mieszczących się przy plaży.
- Widzisz ten dom ?  - skinęła głową – Tam mieszkam. Zaprosiłbym cię do siebie, ale mój przyjaciel akurat dzisiaj robi porządki i lata po domu w różowym fartuszku. Nie chcesz tego widzieć.
- Nie ma problemu. Nie chwaliłeś się, że mieszkasz z kimś.
- Dani wprowadził się po tym, jak go żona zostawiła i tak jakoś już został.
Rocio uśmiechnęła się.
- Jesteś dobrym przyjacielem.
- Oh no wiesz – Alexis zarumienił się.
- Czyżbyś się rumienił ? – Rocio zaśmiała się.
Alexis podniósł ją i ruszył w stronę morza.
- Za nabijanie się z boskiego Alexisa Sancheza czeka cię kara.
Pisnęła i pocałowała go w usta.
- No dobrze, wybaczam – posadził ją na piasku i usiadł obok niej – Rocio ?
- Hm ? – dziewczyna zapatrzyła się na ich splecione razem dłonie.
- Przyszłabyś jutro na mój mecz ?
- Na mecz ? – przeraziła się, ale po chwili poczuła spokój. Dla niego gotowa była przezwyciężyć swój strach – Z przyjemnością.
Chile rozpromienił się i złożył na jej ustach czuły pocałunek. Był szczęśliwy, wszystko było tak, jak sobie wymarzył.  Po raz kolejny Alexis Sanchez osiągnął to, co chciał.




~~~~~~
Miałam dodać rozdział dopiero w weekend, ale musiałam sobie jakoś poprawić humor, także jest 1 stycznia :)

35 komentarzy:

  1. Genialny *o*
    Dobrze, że Rocio postanowiła dać szansę uczuciu :D
    Czkam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuuu, boskie opowiadanie! Jak to czytałam to mnie ciarki przechodziły! :D Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie jeju <333
    kocham cię za to opowiadanie <33
    i za wszystkie inne!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nexta..zajebiste ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! :)) / Bartek

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski Alexis Sanchez XDDDD bardzo fajny :) / Maicon

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny <333
    Ale ciągle jest mi żal tej dziewczyny ;/ nie wyobrażam sobie, co będzie gdy się dowie o zakładzie ;/
    Pisz szybko kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boziuu *O*
    Z początku się przeraziłam, że Rocio ucieknie, jak krzyknął na nią gdy się zderzyli, lol XDDD
    Ale na szczęście nie uciekła i wyszło zajebiście *O*
    Czekam na kolejny, jak najszybciej! ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. jaki agresywny Chile na początku hahaha :D rozdział jak zwykle cudny,GENIUSZU!! <3 i czekam na 4 :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny <3
    Czekam na następny.
    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! On jest takie so sexy! awww <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki cudowny *-* dobrze, że Rocio dała mu szanse :)wszystko tak słodko <3 poprawiałaś mi humor tym rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uff, dobrze że Racio dała mu szanse ;3 Czekam na kolejny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. Booosoki. <33
    Czekam na neextaa. ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Super piszesz. :D <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny, wspaniały, przepiękny brak mi słów :P

    OdpowiedzUsuń
  18. swietny <3 szybko to wszystko sie rozwinelo, tym lepiej :D
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak faaaaaaaaaaaaaaajnie ! :)
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  20. Mogłaby go zostawić, skoro nie lubi piłki, to po co jej piłkarz xd

    OdpowiedzUsuń
  21. Fantastyczny <3
    Dobrze, że Rocio dała szansę swojemu sercu, chociaż z drugiej strony gdy dowie się o tym całym zakładzie to wolę nie wiedzieć jak będzie się czuła...
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  22. ej. to jest najlepszy blog ever. Alexis taki niepoprawny romantyk. mrrau . czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  23. ejj . ten blog jest najlepszy ever. Alexis taki niepoprawny romantyk. mrrau. czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Super rozdział, fajnie, że wszystko się dobrze układa :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Super rozdział, czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Koooocham!*-*\Domi ;*

    OdpowiedzUsuń
  27. Gdy przeczytałam rozdział wyglądałam dosłownie jak Adriano w ostatnim gifie :D boje się gdy Rocio dowie sie o zakładzie :( niech jak najdłużej układa sie między nimi <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Awwwwwwwwwwww *.* - i tyle na temat tego rozdziało. A nie jednak emm..... jeszcze przykro mi że Rocio ma takie problemy w domu :(
    Pzdr :*

    OdpowiedzUsuń
  29. świetny rozdział oni są cudowni <3

    OdpowiedzUsuń
  30. świetny rozdział :D Rocio i Alexis są tacy słodcy <3
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowny rozdział! <33 Czekam na następny niecierpliwie :** :))

    OdpowiedzUsuń
  32. czułam ciarki jak to czytałam, na serio ;oo
    nigdy bym nie powiedziała o Alexisie, że jest taki słodki, czuły i w ogóle tym bardziej, że wcześniej sprowadzał sobie co wieczór inną laskę xD
    mam nadzieję, że to co on do niej czuje to nie kłamstwo i fikcja :))
    rozdział bardzo mi się podoba i jak zwykle czekam na kolejny!! <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Genialny <333 czekam na nexta :***

    OdpowiedzUsuń
  34. grftieryhkjgbvrfhtbjkrgbfdy *o*
    Chile taki seksiak ;*
    UWIELBIAM CIEBIE I TWOJE BLOGI <3

    OdpowiedzUsuń