Rocio weszła na plac przed Camp Nou. Rozglądała się wokoło z zainteresowaniem. Mimo że mieszkała w Barcelonie od urodzenia, to nigdy tutaj nie była. To dla Alexisa postanowiła pokonać swój strach i dać szansę piłce nożnej. Musiała tak zrobić, jeśli chciała myśleć o nim poważnie. W końcu go ujrzała. Stał oparty o barierkę w okularach przeciwsłonecznych, a jego poza świadczyła o znudzeniu. Rocio podeszła do niego i cmoknęła w policzek. Od razu się rozpromienił.
- Już myślałem, że mnie wystawisz - powiedział cicho trzymając ją w ramionach.
- Przecież obiecałam, że będę - zarumieniła się delikatnie - Po prostu nie wiedziałam, co założyć, to mój pierwszy mecz.
- Znowu się rumienisz - wyszczerzył się - Jesteś wtedy taka śliczna.
Zarumieniła się jeszcze mocniej. Alexis pochylił się i chciał ją pocałować, kiedy ktoś odchrząknął :
- Emm, jesteście w miejscu publicznym.
- No i co z tego ? - burknął Chile i spojrzał spod byka na Daniego.
- Hmm, no wiesz, co ludzie powiedzą ?
- Od kiedy to przejmujesz się, co o mnie mówią ? Zajmij się lepiej reputacją Fapsa.
- Jemu już nic nie pomoże.
- No chyba że Daniella - wyszczerzył się Alexis.
- Idiota z ciebie - zaśmiał się i spojrzał na Rocio - Jestem Dani, czyli ten najmądrzejszy.
- Chyba najnudniejszy - Alexis uchylił się przed pięścią Alvesa - I najgłupszy.
Rocio zaśmiała się głośno patrząc, jak się przekomarzają.
- No mordeczki, dzisiaj wygrywamy ! - pomiędzy Alexisa i Daniego wcisnął się jakiś brunet, który na widok Rocio otworzył szeroko usta ze zdziwienia - Jak ja was chłopcy kocham ! W końcu nie będzie mi smutno.
Alexis objął ją ramieniem.
- To jest moja dziewczyna cwelu i na pewno nie zrobi ci dobrze.
- Twoja dzie .. dziewczyna ? - wyjąkał Cesc.
- Tak.
- To jest TA dziewczyna - powiedział głośno Dani - Rocio, poznaj Cesca Fabregasa.
- Sam się umiem przedstawić - burknął Fabs i uścisnął jej rękę - Co to się stało, że jesteś z Alexisem ?
- No wiesz, postanowiłam dać mu szansę.
- Jemu ? – zaśmiał się – To ty chyba ….
- Ty idź lepiej poszukać Danielli
– Alexis przerwał Fabregasowi, popchnął go lekko i wziął Rocio za rękę – Chodź,
zaprowadzę cię na twoje miejsce.
Weszła za nim na stadion.
- Masz ciekawych przyjaciół.
- Sprawiają wrażenie
niedorozwiniętych, ale można na nich polegać.
- To chyba najważniejsze – weszli
do strefy dla vipów.
- Tu będzie twoje miejsce.
- Wśród tych wszystkich … ? –
rozejrzała się wkoło z przerażeniem.
- Co jest ? – Alexis zatrzymał
się i spojrzał na nią.
- Nic – pokręciła głową.
- Przecież widzę. Chyba się nie
boisz ? – odwróciła wzrok – Rocio skarbie ?
- Ale to jest Shakira !
Zaśmiał się.
- No i co z tego ? A ty jesteś
Rocio i jesteś tak samo cudowna jak ona, jak nie bardziej.
Uśmiechnęła się, a Alexis wziął
ją za rękę i podszedł z nią do piosenkarki.
- Hej Shaki, to moja dziewczyna
Rocio.
- Miło cię poznać – Kolumbijka
przytuliła ją mocno – Dobrze widzieć, że nasz kochany Alexis w końcu zmądrzał.
Rocio uniosła pytająco brwi i
spojrzała na swojego towarzysza, ale od odpowiedzi uchroniła go uśmiechnięta
brunetka.
- Thaissa ! – wykrzyknął i wziął
ją w ramiona.
- No już, postaw mnie, bo Dani
będzie zazdrosny – pisnęła ze śmiechem.
- W końcu będą dobre obiady –
wyszczerzył się.
- Więc tylko o to ci chodzi – klepnęła
go w głowę.
Rocio patrzyła na nich z
zaciekawieniem. Była ciekawa, kim jest dziewczyna, którą tak ściskał Alexis.
Widać było, że bardzo ją lubi.
- Rocio, to Thaissa, dziewczyna
Alvesa – wziął swoją za rękę – Chodź jeszcze ze mną na chwilę. Zaraz tu wrócimy.
*
Zaprowadził Rocio do jednego z
pustych pomieszczeń i uśmiechnął się nieśmiało.
- Alexis, co my tu robimy ?
- Bo ja … no … ja chciałem … -
wyjąkał.
- Tak ? – Rocio uniosła brew i
powstrzymywała się od śmiechu.
Alexis stał przed nią
zarumieniony i nie potrafił sklecić poprawnego zdania. Nagle ta cała sytuacja
zaczęła go przerastać. Wziął głęboki oddech.
- Alexis, możesz mi wytłumaczyć,
co my robimy w … - rozejrzała się – w schowku na eee miotły ?
- No bo ja … - klepnął się w
policzek i wymamrotał do siebie – Sanchez cwelu, weź się w garść – po czym już
głośno – Chciałem ci to dać.
Wręczył Rocio mały pakunek, który
ona powoli rozpakowywała.
- A co to ?
- To moja no … ten … moja
koszulka – powiedział patrząc w podłogę.
- Twoja koszulka ?
- Ja wiem, że to oklepane, ale
chciałem, żeby każdy wiedział, że przyszłaś tu dla mnie. Jeśli nie chcesz jej,
to nie zakładaj. Zrozumiem.
Rocio patrzyła na niego z
uśmiechem. Rozczuliło ją zachowanie Alexisa. Tak bardzo się wstydził i bał jej
reakcji. Widać było, że mu na niej zależy. Momentalnie podjęła decyzję i
wiedziała, co zrobi. Zdjęła kurtkę i bluzkę, którą miała pod nią. Zamiast nich
założyła koszulkę w barwach Barcelony z numerem „9” na plecach.
- I jak ? – zapytała i okręciła
się przed Alexisem.
Rozpromienił się i pocałował ją.
- Wyglądasz idealnie. Do twarzy
ci w barwach blaugrany. Po meczu Cesc organizuje imprezę, pójdziesz ze mną ?
Poznasz moich przyjaciół, spędzimy razem trochę czasu – patrzył na nią
błagalnie.
- No dobrze – kiwnęła głową i
wyszli z pomieszczenia – O co chodzi z tą Thaissą ?
- To dziewczyna Daniego i
zazwyczaj mieszka w Brazylii, a do Barcelony przyjeżdża czasem. Mimo tej
rozłąki i tak łączy ją z nim prawdziwe uczucie. Nie wiedzieliśmy, że teraz tu
będzie. Ja tam się cieszę, bo ona świetnie gotuje.
- No to Dani będzie miał
niespodziankę.
- Przynajmniej przez chwilę nie
będzie pił – Rocio spojrzała na niego pytająco – Uwierz, że nie chcesz
wiedzieć.
Dotarli do miejsca Rocio.
- O super, siedzisz obok Thaissy
– uśmiechnął się – No to widzimy się po meczu.
- Powodzenia – Rocio pocałowała
go w policzek i usiadła obok Brazylijki.
- Fajna koszulka, pasuje ci –
uśmiechnęła się do niej Thaissa i zapytała Rocio, gdy Alexis zniknął im z pola
widzenia – Jesteś dziewczyną Sancheza ?
Rocio zamarła i zastanowiła się
nad odpowiedzią. Sama nie wiedziała, co jest między nią a piłkarzem. W sumie to
chciałaby być z nim. Sam Alexis nazwał ją przecież w rozmowie z Cesciem i
Shakirą swoją dziewczyną. Najwidoczniej nie tylko ona myślała o związku.
- Tak, jestem jego dziewczyną –
powiedziała z uśmiechem i zasmakowała nowe słowo.
Jeszcze nigdy nie miała chłopaka.
Co ten Alexis z nią robił ? Najpierw mecz, potem koszulka, a na koniec związek.
Traktowała go poważnie i liczyła na to samo z jego strony.
- Niemożliwe – Thaissa przytuliła
ją – Jednak cuda się zdarzają.
*
Rocio niewiele rozumiała z tego,
co działo się na boisku, ale z przyjemnością oglądała mecz. Cieszyła się za
każdym razem, gdy Alexis miał piłkę. Barcelona dominowała przez całe
dziewięćdziesiąt minut i wygrała z Levante pięcioma bramkami nie tracąc przy
tym ani jednej. Strzelcem jednego z goli był właśnie Sanchez, który po
trafieniu piłką do bramki uśmiechnął się szeroko do Rocio. Po skończonym meczu
razem z Thaissą czekały na swoich partnerów na parkingu. Do Fabregasa mieli
jechać jednym samochodem. Dani jeszcze nie wiedział o przylocie swojej
dziewczyny. Piłkarze podeszli do samochodu.
- Niespodzianka – Thaissa
wychyliła się i rzuciła Alvesowi w ramiona.
Dani uśmiechnął się szeroko i
przytulił ją mocno. Bardzo za nią tęsknił. Radość bijącą od niego widać było
gołym okiem.
- Zawsze marzyłem o takim uczuciu
– Alexis objął Rocio w pasie – Może bez tego latania, tęsknoty i ogołacania
barka w domu.
- Dlatego dobrze, że mieszkam w
Barcelonie – cmoknęła go w policzek.
- No już gołąbeczki, jedziemy do
Fapsa – Dani oderwał się od Thaissy i wsiadł do samochodu.
- Przyganiał kocioł garnkowi –
Alexis zaśmiał się i otworzył Rocio drzwi.
*
Czuła się nieco niezręcznie wśród
tych wszystkich piłkarzy i ich partnerek, których poznała nieco wcześniej tego
wieczoru. Z każdym kolejnym piwem piłkarze stawali się coraz bardziej
rozochoceni i głośni. Rocio nie przeszkadzało to w ogóle, to był jeden z tych
nielicznych momentów w jej życiu, kiedy czuła się szczęśliwa. Alexis uśmiechał
się do niej z drugiego końca pokoju. Jako jeden z nielicznych nie zalewał się w
trupa.
- Co ty dziewczyno z nim robisz ?
– Thaissa zaśmiała się i usiadła obok Rocio.
- Nie rozumiem.
- Czuję się jakbym patrzyła na
innego Alexisa Sancheza. Mało pije, ma dziewczynę, cuda się zdarzają ! –
powtórzyła po raz kolejny tego wieczoru – No ni, nie będziemy tak siedzieć jak
na pogrzebie.
Poderwała się i pociągnęła za
sobą Rocio. Stanęły na środku salonu i zaczęły tańczyć.
*
Rocio klapnęła wykończona na
kanapę. Nigdy nie przypuszczała, że taniec może być aż tak męczący.
- Już nie tańczysz ? – podniosła
głowę i ujrzała Daniego.
- Muszę trochę odsapnąć. A ty
czemu tak siedzisz ?
- No wiesz – wskazał na butelkę,
która stała na ziemi obok jego stopy.
- Która to już dzisiaj ? –
zapytała, pamiętając, o czym wcześniej wspomniał jej Alexis.
- Nie liczę.
- Nie powinieneś być, no wiesz,
szczęśliwy ? – oboje spojrzeli na tańczącą Thaissę.
- Przecież jestem.
- No to czemu pijesz ? –
popatrzyła na niego z wyrzutem.
- Rocio, nie zrozumiesz – Dani
westchnął.
- No to mi wytłumacz, nie jestem
głupia.
- Wcale tak nie twierdzę.
- Więc ?
- Może i teraz tutaj jest i
będzie super, ale wyjedzie pewnie już jutro. A ja znowu zostanę sam.
- To może zrób coś, by została tu
z tobą na zawsze ?
- Co masz na myśli ?
- Nie wiem, nie znam się na
związkach. Poproś ją po prostu.
- Już prosiłem i zawsze jest coś
ważniejszego – mruknął.
- No to niech twoja prośba będzie
bardziej oficjalna – uśmiechnęła się.
- Co ? – Dani wytrzeszczył oczy –
Nie no, na to chyba jeszcze za wcześnie.
- Ile masz lat ? Na pewno
wystarczająco dużo.
Od odpowiedzi uratowała go
Thaissa, która usiadła mu na kolanach i pocałowała go w policzek.
- O czym rozmawiacie ?
-
No wiesz, Dani opowiada mi różne historie na temat Alexisa.
- To przecież temat rzeka –
zaśmiała się – Gdybyśmy ci mieli opowiedzieć dokładnie wszystko, to nie
wyszlibyśmy stąd do kwietnia. A pamiętasz jak … ?
*
Dochodziła już czwarta rano, gdy
Alexis odwiózł w końcu Rocio do domu. Siedzieli w ciszy w samochodzie.
- Podobało ci się ? – zapytał w
końcu.
- Teraz czuję, jakbym cię znała
bardzo dobrze – uśmiechnęła się do niego.
- I nadal mnie lubisz ?
- Nawet bardziej – pocałowała go
i wyszła z samochodu.
Alexis otworzył okno i krzyknął
do niej :
- Do zobaczenia ! – był pewny, że
jeszcze się spotkają.
Uśmiechnęła się do siebie i
weszła do domu. Zamknęła cicho drzwi i na palcach ruszyła po schodach.
- Gdzie byłaś ? – Rocio
podskoczyła ze strachu na dźwięk głosu taty.
Ojciec nie spał, tylko siedział w
fotelu w salonie. Mimo że był przykryty kocem, widać było po nim, że czekał jak
ona wróci do domu.
- Na imprezie ze znajomymi –
zeszła do salonu i włączyła lampkę.
- Martwiłem się.
- Nie musiałeś tato – uśmiechnęła
się – Jestem już dużą dziewczynką.
Nagle tata przestał się do niej
uśmiechać. Wstał z fotela i podszedł do Rocio szybkim krokiem. Zerwał z niej
kurtkę i rzucił ją na ziemię.
- Co ty masz na sobie ?! –
ryknął.
- Tato o co ci chodzi ? Uspokój
się, bo obudzisz mamę.
- Co masz na sobie ?! – popchnął
ją na ścianę – Nie wiesz ? To ja ci powiem ! Koszulkę piłkarską !
Rocio przestała pocierać obolałe
od uderzenia o ścianę ramię i zamarła. Zapomniała, że ma na sobie tę koszulkę.
Teraz już rozumiała, dlaczego ojciec tak się wściekł.
- Tato, to nie tak – jęknęła.
- A jak ? Kto ci ją dał ? Ten
twój chłoptaś, który cię tu odprowadzał ? To piłkarz ?!
Rocio spuściła wzrok.
- Odpowiedz ! – znowu popchnął ją
na ścianę.
Kiedy Rocio nie zareagowała,
podniósł rękę i uderzył ją w twarz. Spojrzała na niego z bólem. Nie wierzyła w
to, co się właśnie wydarzyło. Ojciec jeszcze nigdy jej nie bił. Zerwała się na
nogi i pobiegła po schodach do siebie.
- Wracaj tutaj ! – krzyknął.
Nie miała zamiaru. Wpadła do
pokoju i otworzyła szafę. Łzy zaczęły jej płynąć po policzkach. Nie zważała na
nie i po omacku wrzucała ubrania do torby. Tym razem już nie dała rady. Miała
dość tego domu i sytuacji, jaka w nim panowała. Ojciec przegiął. Mogła jeszcze
tolerować jego zachowanie, bo matka go kochała, ale kiedy podniósł rękę i na
nią, nie wytrzymała. Sytuacja ją przerosła. Zeszła na dół.
- Co ty robisz ?!
- Wyprowadzam się – kopniakiem
otworzyła drzwi i opuściła dom.
- Wracaj ! – ojciec wybiegł za
nią na ulicę.
Rocio przyśpieszyła kroku i
zniknęła za rogiem. Czuła, jak puchnie jej warga i krew zasycha na policzku.
*
Długo błąkała się po Barcelonie.
Nie wiedziała, co robić i dokąd pójść. Kiedy miasto zaczęło budzić się do
życia, Rocio nagle przypomniała sobie o kimś, kto mógł jej pomóc. Podniosła się
z ławki, zabrała torby i ruszyła w stronę plaży. Gdzieś tam była willa, w
której spał ważny dla niej człowiek.
W końcu do niej dotarła. Miała
ogromną nadzieję, że to odpowiednia. Westchnęła głęboko i nacisnęła dzwonek.
Nikt nie reagował, spróbowała więc jeszcze raz.
- Idę już kurwa ! Czy nikt nie
nauczył was, że tak rano to się kurwa nie przychodzi ?! – dobiegł ją krzyk.
Po chwili drzwi się otworzyły.
- Czego chcesz kurwa ?! – stał
przed nią Alexis w samych spodenkach,
który po tym, jak ją zobaczył, zdał sobie sprawę, jak okropnie się do niej
odezwał.
Zaczęła płakać i po prostu
przytuliła się do niego.
- Rocio ? Co ty tutaj robisz ?
~~~~~~
Już połowa tego bloga.
Strasznie dobrze mi się go pisze.
Mam nadzieję, że się podobał rozdział :)
Genialny rozdział! :) Bardzo podoba mi się ten blog :D Biedna Rocio ;c
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny rozdział i czekam na kolejny ^-^
Taki zawstydzony Alexis to rzadkie wydarzenie! :D
OdpowiedzUsuńTa impreza, hmm ^^
Szkoda mi Rocio, że ojciec ją uderzył :(
Ach i ten wybuch Alexisa, gdy Rocio 'dobijała' się do niego do domu... :(
I to, że to połowa bloga :(
Mimo to świetny, czekam na kolejny :) <3
Aww, świetne <3
OdpowiedzUsuńNo po prostu ja tego ojca to bym chyba zabiła gdybym go spotkała na swojej drodze... dobrze, że Rocio postanowiła się wyprowadzić, nie wiadomo na co stać jej ojca, a po tym zdarzeniu to chyba na wszystko...
Cieszę się, że z Alexisem czuje się szczęśliwa, mam nadzieję, że on jej nie skrzywdzi :)
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*
jejueuejejejejejejeje, świetny rozdział. *-*
OdpowiedzUsuńAlexis taki zakłopotany przy niej, słodkie. :3 / Vika Tello
Już połowa, ale ten czas szybko leci. Rozdział jak zwykle genialny <3 Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńjezu jakie słodkie :c / Tosia
OdpowiedzUsuńGenialny, czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńDomczi, super ! :D / Bartek
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3 biedna Rocio ;'c jak mi tej dziewczyny szkoda ;/
OdpowiedzUsuńTobie dobrze się go pisze, mi bardzo dobrze się go czyta ♥
Czekam na kolejny rozdział ♥
twoje blogi są najlepsze ever *-* czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny piszę: Biedna Rocio ;___;
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały <33
Czyżby Alexis 'wydoroślał'?
Czekam na nowy <33
Świetny rozdział, ale ten ojciec...brak słów..
OdpowiedzUsuńDobrze, że Rocio poszła do Alexis'a , w końcu może na kimś polegać :)
Czekam na kolejny i pozdrawiam :D
Ojeju <3 Jak sobie wyobraże ich razem, to takie aww <3 Biedna Rocio ;cc Mam nadzieję, że Aleixs ją uszczęśliwi, należe jej się.. Gorzej będzie, gdy ona dowie się o tym zakładzie.. Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuń- To jest moja dziewczyna cwelu i na pewno nie zrobi ci dobrze. hhahahahahahhahah ten tekst mnie rozwalił XDD jak ty świetnie piszesz *o* <33 kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem podoba mi się coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńA.
Ten blog jest cudowny <3333
OdpowiedzUsuńNa ojca Rocio nie mam słów. Czyżby Alexis się zmienił? Mam nadzieję, że tak.
Czekam na następny.
Buziaczki ;*
Wow. Ja...nie wiem co napisać. Fenomen.
OdpowiedzUsuńKońcówka :_: Ja i moje szybkie tempo czytania dopiero teraz weszło na komputer i komentuje, że rozdział jest cudowny, a Alexis w tle mnie dekoncentruje ♥
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY BLOG EVER <3
OdpowiedzUsuńkocham Cię za tego bloga <3
OdpowiedzUsuńJejejejeeeee <3 czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę, jakim cudem ja to jeszcze czytam? :D Jedyne co mnie utrzymuje przy tym blogu to styl pisania, bo tu się nie ma do czego doczepić <3
OdpowiedzUsuńwspółczuję Rocio
OdpowiedzUsuńjaki fajny rozdział :))) !
czekam na nexta !/marii
Jejku *.* cudny rozdział :) żal mi Rocio i tego co będzie jak się dowie o zakładzie :( z niecierpliwością czekam na nexta pisz szybko proszę :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOmg, omg, ale że ta końcówka serio? No weź! :C
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten blog będzie taki krótki, bo to, co piszesz jest rewelacyjne! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału *-*
Świetny rozdział, biedna Rocio, mam nadzieję, że z Alexisem się jej ułoży :)
OdpowiedzUsuńJezu *____*
OdpowiedzUsuńTen Alexis taki wrażliwy ,a Rocio taka jakby zagubiona taka 'słitaśna' :333
kocham tego bloga <33333
jak on w ogóle mógł?! ;/// dobrze, że się wyprowadziła! mam nadzieję, że Alexis jej nie zrani a Dani się ogranie z tym piciem! ;p
OdpowiedzUsuńPołowa ?! Jak to ? A nie dałoby się do jakoś...przedłuużyć ? ;D
OdpowiedzUsuńGenialny <3
Suuuper rozdział <333 I jak to połowa? :C Ten blog jest meega! <3 Czekam na kolejny rozdział :** :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział żal mi Rico mam nadzieje, że Alexis jej nie skrzywdzi
OdpowiedzUsuń