niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 5 - To tylko zakład


- Rocio ? Co ty tutaj robisz ? - Alexis zapytał zaskoczony i objął ją ramieniem.
Nie miał pojęcia, co się dzieje. Stała w progu jego domu i nie mogła opanować się od płaczu.
Nie wiedział, jak ma się zachować. Zazwyczaj to dziewczyny płakały przez niego, a nie przychodziły wypłakiwać się na jego piersi. W końcu przytulił ją mocniej i zaczął szeptać do ucha, że wszystko będzie dobrze. Rocio nie potrafiła się uspokoić. Przy Alexisie dopadł ją cały ten strach i ból, przed którym uciekła. Mimo że w jego ramionach odnalazła bezpieczeństwo, obawy jej nie opuściły. Przytulona do piersi Chilijczyka czuła bicie jego serca i to właśnie ta bliskość i jego kojący głos sprawiły, że w końcu przestała płakać. Oderwała się od niego i spuściła wzrok.
- Rocio kochanie, co ty tutaj robisz ? - kiedy pokręciła tylko głową zamknął drzwi i zaprowadził ją do kuchni - Chodź, zrobię ci herbatę i wszystko mi opowiesz.
Usiadła przy stole i patrzyła tępo w blat. Nie potrafiła się odezwać, bo wiedziała, że jeśli to zrobi, to znowu zacznie płakać. Alexis krzątał się przy kuchence, kiedy nastawił wodę oparł się o blat i przyjrzał dokładniej Rocio. Na jej policzkach były strugi rozmazanego tuszu, ale to nie one przyciągnęły jego wzrok. Miała spuchniętą wargę i zaschniętą krew w kąciku ust. Chile aż syknął z bólu i poczuł przemożną chęć, by pobić tego, który tak ją skrzywdził. Była dla niego bardzo ważna, a teraz cierpiała. Podszedł do niej i kucnął przy jej krześle.
- Rocio - złapał ją za rękę - Proszę cię, powiedz mi, co się stało - pokręciła głową, a on przejechał palcem obok jej wargi - Kto ci to zrobił ?
- Nie - znowu zaszkliły się jej oczy - Nie teraz.
- Dobrze, to później - powiedział łagodnie.
Woda się zagotowała, więc zalał herbatę i postawił parujący kubek przed Rocio. Znowu kucnął przy niej i chwycił ją za rękę.
Tak bardzo chciał ją pocieszyć, ale nie wiedział jak. Dopóki nie powie mu, co się stało, nie będzie mógł jej pomóc. Pragnął, by na jej twarzy na nowo zagościł uśmiech. Była wtedy taka piękna, a teraz wykrzywiał ją smutek i ból. 
Piła powoli herbatę i znowu zaczęła płakać. Nie mogła przestać myśleć o tym, co zrobił jej ojciec. Jeszcze nigdy nie podniósł na nią ręki aż do dzisiaj. To była tylko i wyłącznie jej wina. Była głupia, że zapomniała zdjąć tę nieszczęsną koszulkę. Ale nie mogła przypuszczać, że to, że spotyka się z Alexisem wywoła aż tak wielką burzę w jej domu. Chciała wymazać ten dzień z pamięci. 
Alexis położył jej głowę na kolanach.
- Proszę cię, nie płacz - bolało go serce jak widział ją taką smutną.
Wierzchem dłoni otarła łzy. Chciała być silna dla niego, przy nim odnajdzie spokój. Kiedyś myślała, że piłka zniszczyła jej życie, ale to nie była prawda. To wszystko wina jej ojca, że nigdy nie była szczęśliwa. To jego słabość zrujnowała wszystko. Teraz przy Alexisie chciała w końcu poczuć się jak normalna dziewczyna. Piłka nożna nie była taka zła, po prostu ją wychowano w takim myśleniu. 
Skończyła herbatę i popatrzyła na Chile.
- Chodź, położysz się - powiedział ze zmartwioną miną.
Wziął ją za rękę i poprowadził na górę. Skierował się w stronę swojego pokoju, postanowił spać dzisiaj na kanapie w salonie. Kiedy mijali sypialnię Daniego uchyliły się drzwi i pojawiła się w nich głowa zaspanego Brazylijczyka, który na widok Rocio wytrzeszczył szeroko oczy ze zdziwienia.
- Sanchez, co się dzieje ?  
- Nic, śpij dalej.
- Ale ... - chciał zaprotestować, ale Alexis przerwał mu od razu :
- Nie teraz - pokręcił głową i wpuścił dziewczynę do siebie.
Zamknął za nimi drzwi i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, jak wielki bałagan panuje w jego pokoju. Zarumienił się, ale nie miał się czym przejmować, gdyż Rocio nawet tego nie zauważyła. Usiadła na łóżku i podkuliła nogi pod brodę. Zebrał leżące na ziemi brudne ubrania i rzucił je w jeden kąt. Następnie wyjął z szafy jedną ze swoich koszulek i podał ją Rocio.
- To ja już pójdę - pocałował ją w czoło - Wyśpij się dobrze.
Ruszył w stronę drzwi, kiedy zatrzymał go cichy głos Rocio :
- Zostaniesz ze mną ?
- A chcesz ? - spytał z nadzieją, że ona potrzebuje jego towarzystwa, za co prawie od razu zganił się w duchu.
Pokiwała głową. Kiedy przebrała się, położył się obok niej i objął ją ramieniem. Wtuliła się w Chilijczyka i wzięła głęboki oddech. Nie mogła już dłużej ukrywać przed nim prawdy. Przestał już pytać, co się stało, ale widać było, że jest ciekawy i czeka na wyjaśnienia.
- Alexis ? - zaczęła cicho.
- Tak ?
- Mogę tu zostać przez jakiś czas ?
- Co ?! Tak, oczywiście. Tylko proszę, powiedz mi, co się stało - położył się na boku i spojrzał na nią, jedną ręką wodząc po jej ramieniu.
- Właśnie chciałam - wyszeptała - Uciekłam z domu.
Patrzył na nią z wyczekiwaniem. Nie chciał przerywać jej swoimi słowami. Czuł, że to, co teraz powie mu Rocio jest bardzo ważne i to właśnie powoduje, że jest tak pełna smutku.
- Musisz zrozumieć, u mnie w domu nigdy nie było normalnie. Już nawet nie pamiętam, kiedy się uśmiechałam. Dopiero ty mnie zmieniłeś - przerwała na chwilę - Wszystko zaczęło się, kiedy mój ojciec stracił pracę w klubie. Twoim klubie. Nie mógł sobie z tym poradzić.
- Czekaj - nie mógł wytrzymać i przerwał jej - Twój ojciec pracował w Barcelonie ?! Na jakim stanowisku?
- Nie mam pojęcia - pokręciła głową - Nie rozmawia się o tym w domu. Wiem tylko, że to go tak podłamało, że popadł w alkoholizm. Pamiętam, jak nie rozumiałam, co się dzieje i dlaczego nie zabiera mnie już na spacery - Alexis otarł jej kciukiem łzę płynącą po policzku - Dopiero potem dotarło do mnie, o co chodzi. I wtedy znienawidziłam piłkę i znowu to ty sprawiłeś, że się zmieniłam. To nie piłka zniszczyła moją rodzinę, a ojciec.
Zamrugała oczami próbując powstrzymać płacz. Nie chciała szlochać przy Alexisie, pragnęła opowiedzieć mu swoją historię do końca. Patrzył na nią ze smutkiem i by dodać jej otuchy, splótł swoje palce z jej.
- Jakoś kiedy miałam dwanaście lat - kontynuowała - wszystko ponownie się zmieniło. Niestety nie na lepsze, a na gorsze. Myślałam wtedy, że gorzej nie może być, ale jednak się myliłam. Ojciec stał się agresywny.
- Bił cię ? - spytał przerażony.
Nie wyobrażał sobie, by mógł kiedykolwiek podnieść rękę na kobietę, a jej ojciec bił maleńką dziewczynkę. Dla niego było to nie do pomyślenia, tacy ludzie powinni gnić w więzieniu.
- Nie, mnie nie - westchnęła cicho - Za to mamę prawie codziennie. Aż do dzisiaj. Prawie każdego dnia słyszę, jak ją bije i już nawet nie mam siły reagować.
- Ale ... ale jak to ? - przejechał jej palcem po wardze - A co z tym ?
Wzdrygnęła się lekko, kiedy dotknął jej twarzy. Bolało, ale jego dotyk sprawiał, że czuła się lepiej. W tej chwili zrozumiała, jak ważny on dla niej jest. Gdyby nie było Chilijczyka przy niej, na pewno by się załamała.
- Poczekaj, zaraz do tego dojdę . Chciałam uciec już dawno temu, ale zostałam z powodu mamy.Ona nie potrafi opuścić ojca, nadal go kocha. A skoro ona ciągle darzy go uczuciem, to nie mogę nic zrobić. Z czasem przyzwyczaiłam się do tego, co się dzieje w moim domu i wytworzyłam w sobie pancerz obronny. Ojciec pije i skoro chce, to niech to robi. Niszczył swoje życie, a ja nie mogłam pozwolić, by cierpiało na tym i moje. Dlatego poszłam na studia i postanowiłam się wyrwać. Tata nigdy mnie nie skrzywdził. W głębi duszy nadal byłam jego córeczką, którą kiedyś zabierał na spacery.
Alexis patrzył na nią z niedowierzaniem. Nie docierało do niego, że to, co ona mówi jest prawdą. Nie mógł sobie wyobrazić, by ktoś mógł przeżyć tyle, co Rocio i być przy tym tak silnym jak ona. Podziwiał ją za to.
- Więc ... co się zmieniło ? - spytał po raz kolejny dotykając jej wargi.
Chciał zabrać cały jej ból. Nie mógł znieść, że cierpi na ciele i na duszy.
- Ty - powiedziała po chwili - Zmieniłeś mnie. Kiedy wróciłam do domu po meczu, tata czekał na mnie w salonie. Zapomniałam zdjąć koszulkę, którą dostałam od ciebie, no i on ją zobaczył. Wściekł się i mnie uderzył. I o to jestem - próbowała się uśmiechnąć.
- Więc to moja wina - wyszeptał.
- Nie, oczywiście, że nie ! Nawet nie próbuj się obwiniać.
- Ale ...
- Nie Alexis - przerwała mu - To mój ojciec mi to zrobił, ty nie masz z tym nic wspólnego.
- Jestem piłkarzem FC Barcelony , to chyba wystarczy.
Rozumiał już, dlaczego Rocio uciekła od niego i bała się zaangażować. Dla niego przestała być podbojem. Była kimś, kogo chciał chronić i z kim chciał po prostu być. Dzięki niej miał tylko wygrać zakład, a to właśnie przy niej znalazł to, czego poszukiwał w każdej kobiecie.
- Nie - pokręciła głową - Może i piłka nożna zniszczyła życie mojego ojca, przez co i moje, ale to ona je teraz naprawiła. Znalazłam ciebie i czuję się szczęśliwa, nawet mimo tego wszystkiego, co się wydarzyło.
Pocałował ją w czubek głowy i mocno przytulił. Leżeli chwilę w ciszy.
- Nie da się czegoś z tym zrobić ? On nie powinien być na wolności.
- Próbowałam już przekonać matkę do złożenia doniesienia, ale ona nie chce.
- Może ona i nie, ale ty byś mogła.
- Ja ?
- Ciebie też uderzył - powiedział z bólem.
- Tylko raz.
- O raz za dużo Rocio.
- Nie Alexis, nie złożę doniesienia.
- Dlaczego ?!
- Bo chcę się odciąć od przeszłości, a latanie po policjach mi w tym nie pomoże. A poza tym, nie mogę tak po prostu zranić matki. To ona musi to zrobić, nie ja.
- No dobrze - wyszeptał.
Wtuliła się w niego i przymknęła oczy. Czuła spokój. Po raz pierwszy w życiu opowiedziała komuś o swoim życiu i ten ktoś jej nie odrzucił, tylko był przy niej nadal.  Alexis chciał jej pomóc i uważała, że to słodkie. Powinna obwiniać ojca, ale zamiast tego była mu po prostu wdzięczna. To dzięki niemu znajdowała się tutaj, w ramionach Chilijczyka, i miała pewność, że to, co do niego czuje nie jest odzwierciedleniem buntu, a prawdziwym uczuciem.
Sanchez leżał wtulony w jej włosy. Była taka bezbronna i delikatna. Obiecał sobie, że nie pozwoli, by ktokolwiek ją jeszcze zranił. Nie, kiedy on jest przy niej. Zaopiekuje się nią i uczyni Rocio najszczęśliwszą kobietą na świecie. Zasługiwała na to. Alexis nie poznawał samego siebie. Co ona z nim zrobiła ? To był chyba pierwszy raz w jego życiu, kiedy to miał kobietę w swoim łóżku i nie próbował jej wykorzystać. Przy Rocio nie myślał o swoich potrzebach, liczyła się tylko ona. Przejechał jej delikatnie palcem po policzku i myśląc, że zasnęła, wyszeptał cicho do ucha :
- Już zawsze będę przy tobie. Nie opuszczę cię i nie pozwolę, by ktokolwiek cię zranił. Jesteś moją księżniczką.
Rocio uśmiechnęła się delikatnie czując na policzku gorący oddech Chilijczyka. Słyszała każde jego słowo, wcale nie spała. Alexis czuł to samo, co ona. Chciała skakać z radości, ale nie miała siły. Zasnęła ze świadomością, że on odwzajemnia jej uczucie.

*

Alexis wyszedł po chwili z pokoju i pod drzwiami natknął się na Daniego. 
- A ty co tu kurwa robisz ?!
- Też się cieszę, że cię widzę.
- Weź sobie nawet nie żartuj - powiedział przybity.
- Straszne to wszystko, co nie ? - Alves zapytał cicho.
- Co ?
- No ta historia Rocio. Nie wierzę, że mogła coś takiego przeżyć i się nie załamać.
- Podsłuchiwałeś ?! - Alexis skoczył na Daniego.
- Złaź ze mnie debilu ! - zrzucił go z siebie - Uspokój się, bo obudzisz Rocio i Thaissę.
Chilijczyk zamarł z pięścią wyciągniętą w stronę przyjaciela.
- Jak mogłeś ?! - spytał cicho patrząc z wyrzutem na niego.


- Nie mogłem zasnąć, no i tak jakoś wyszło - uśmiechnął się przepraszająco - Wiem, że nie powinienem, ale byłem ciekawy.
- Czego ?
- Czy ją zaciągniesz do łóżka - powiedział ze wzrokiem spuszczonym w ziemię - I muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
- Weź się lecz debilu. Trzeba było jeszcze zadzwonić po Fabregasa, żeby mi wparował do pokoju z kamerą.
- Przepraszam stary.
- Ciesz się, że nie mam nastroju, bo byś oberwał - Sanchez usiadł na dywanie obok Daniego i oparł się plecami o ścianę.
- Co z tym zrobisz ? - Brazylijczyk spytał po chwili.
- Z czym ?
- No z ojcem Rocio. Trzeba iść na policję. 
- Nie możemy - pokręcił głową - Jedyną osobą, która może to zrobić jest Rocio albo jej mama, a obie nie chcą.
- Więc tak po prostu pozwolimy, by nadal zachowywał się tak samo ?
- Tak - westchnął - Też mi się to nie podoba, ale tak.
- Zakochałeś się w niej, co ?
Alexis spojrzał przerażony na przyjaciela. Skąd on mógł wiedzieć ? Przez jego głowę przeleciało tysiące myśli. Nie mógł się przyznać, co czuje do Rocio. Na pewno nie teraz. Wyśmialiby go. Może nie Dani, ale Cesc na pewno. Fabregas nie wierzył w miłość i myślał, że Sanchez jest taki sam jak on. Nie zrozumiałby, że jego przyjaciel się zmienił. A taka była prawda. Przy Rocio dorósł i chciał być lepszym człowiekiem, by na nią zasługiwać.
- Co ? - udał, że nie wie, o czym mówi jego towarzysz.
- Słyszałem, co mówiłeś przed wyjściem z pokoju.
- Co ? A to. To nic takiego. Zwykłe słowa, by poczuła się lepiej.
- Aby na pewno ?
- To tylko zakład - prychnął Alexis - I zrobię wszystko, żeby go wygrać.
- No dobra, spokojnie - Dani podniósł się - Idę spać. Powiem potem Thaissie, żeby zabrała gdzieś Rocio. Może poczuje się dzięki temu lepiej.

*

Wróciły do domu wieczorem. Thaissa zabrała Rocio do najlepszej kosmetyczki w Barcelonie. Dani miał rację, wizyta tam poprawiła dziewczynie trochę humor. Nie dość, że miała prześliczny manicure, to jeszcze zyskała przyjaciółkę, bo z Thaissą dogadywała się świetnie.
Rocio odnalazła Alexisa na tarasie. Siedział na schodkach i patrzył w gwiazdy. Zajęła miejsce obok niego.
- Dziękuję ci za wszystko - wyszeptała.
- Nie musisz mi dziękować - objął ją ramieniem - To raczej ja powinienem.
- Ty ? Za co ? - zdziwiła się.
- Za to, że pokazałaś mi, co to szczęście. Zostaniesz tu ze mną ? Proszę ?
Pokiwała głową. Nie ważne, czy chodziło mu o chwilę obecną, czy o to, by była z nim. Zgodziłaby się na obie rzeczy. Alexis chciał być z nią tak samo mocno, jak ona z nim. 
Pocałował ją delikatnie. Alexis Sanchez w końcu odnalazł swoją księżniczkę, przy której czuł się bezpiecznie i nie zamierzał pozwolić jej odejść. 
Rocio oparła głowę na jego ramieniu i razem obserwowali gwiazdy snując plany na wspólną przyszłość.





~~~~~~

No i ostatni sielankowy rozdział mamy za sobą.
Wiem, że w tym powtórzyłam w sumie wszystko, co było wiadomo o Rocio, ale chodziło o uczucia obu bohaterów.
Mam nadzieję, że wam się podobało :)

31 komentarzy:

  1. Zajebisty, szkoda że to koniec...mam łzy w oczach <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodko, bardzo słodko :(
    Kij z tym, że Dani by wyśmiał Alexisa :(
    Świetny, a sielanka ma się nie kończyć no :(

    OdpowiedzUsuń
  3. JAK TO OSTATNI SIELANKOWY ?!
    Tylko ich nie zabijaj, bo znając Ciebie to potrafisz to zrobić :D
    Cudownyy jest <3 Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No pewnie, że się podoba! I to jak <3 Ten rozdział ma w sobie to coś :) Alexis taki słodziak <3 Nawet nie chce sobie wyobrażać, co Ty chcesz w kolejnym rozdziale zrobić :( Oby nie to, co myślę.. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jeeeej cudowny rozdzial <3
    bogaty w uczucia i o to chodzi ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny. *-* Alexis tak się zmienił, i to bardzo. Przez to, że nie chce powiedzieć Daniemu i Fabregasowi prawdy może zniszczyć wszystko co jest miedzy nim a Rocio. Jeżeli jest to ostatni sielankowy rozdział to już się boję co planujesz. Czekam z niecierpliwością na następny.
    Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku, popłakałam się ;c
    tyle miłości ! prawdziwej <3
    ale czemu ostatni sielankowy rozdział? Alexis jest taki uroczy <3

    OdpowiedzUsuń
  8. jesteś wspaniała i ten blog też jest świetny,bardzo mi się podoba,<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny rozdział ♥ czuję, że podczas czytania następnego poleją się łzy z moich oczu ;c
    Jesteś geniuszem ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie słodkie *o*
    Aż się boję pomyśleć co będzie, gdy Rocio dowie się o zakładzie :( Mimo tego, że Alexis naprawdę coś czuje...
    Genialny <33

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju nawet nie mogę określić jak bardzo podoba mi się ten rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Co oznacza 'ostatni sielankowy rozdział'? Zaczynam się bać ;o
    Co tu duzo mowić, rozdział świetny jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział. W ogóle super blog. Jestem ciekawa dalszego ciągu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem mega ciekawa co będzie dalej. Super :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne <3333 Podoba mi się taki odmieniony Alexis *-*
    Jak przeczytałam nagłówek, to myślałam, że Rocio się dowie, że to był zakład. Cały rozdział przeczytałam z myślą, że w końcu ktoś jej coś powie...ale na szczęście jeszcze do tego nie doszło...
    Bardzo do siebie pasują :)
    W sumie to dobrze, że w końcu uciekła z domu...
    Przeraża mnie te : " ostatni sielankowy rozdział "...:c
    Ale czekam na kolejny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak ty cudownie piszesz :O *.* :) łzy mi napływają do oczu gdy pomyśle sobie o tym zakładzie i tego jak Rocio się o nim dowie :( ale i tak czekam na następny rozdział :) pisz go szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Supeer rozdział. ;3 Zaczynam się baać co będzie dalej.! ;o

    OdpowiedzUsuń
  18. właśnie, zbyt idealnie między nimi się układa, koniec tej sielanki! :D
    Nie no, osobiście mnie to się podoba, ale zawsze musi się coś zepsuć.. ah, ten zakład.
    Świetny rozdział, czekam na następny. :)/ Vika

    OdpowiedzUsuń
  19. cudowny *.* mam zły w oczach, czekam na nexta <333

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zawsze super :)
    A :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ryczałam przez cały czas ;(
    kolejny świetny odcinek!
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Awsome <3
    Alexis jest taki kochany i opiekuńczy, szkoda tylko, że ukrywa przed Danim to co czuje do Rocio, ale ta dziewczyna zmieniła go na wspaniałego człowieka, a z kolei on sprawił, że nareszcie jest szczęśliwa. Mam nadzieję, że jednak złożą skargę na jej ojca, a ten pójdzie siedzieć za to co robi.
    Ale jak to ostatni? Mówię stanowcze nie! :C
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Genialny rozdział, chyba najbardziej mi się podobał z całego opowiadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziewczyno jak ty zajebiscie piszesz, moglabym przyczytac całą ksiazkę *.*

    OdpowiedzUsuń
  25. Lubie to ♥super czekam^^

    OdpowiedzUsuń
  26. Zepsułam czytanie tego rozdziału :/ Przez to nie poczułam nastroju ._.

    OdpowiedzUsuń
  27. nie mam pojęcia co mam napisać, bo chyba wszystkie słowa opisujące zachwyt tutaj już na tym blogu padły :)
    piszesz genialnie! każdy Twój rozdział jest profesjonalny i to nic, że w 5 nic się nie działo, uczucia jakie opisałaś nam to wynagrodziły ;d
    szkoda tylko, ze Alexis dalej udaje macho przed Danim ;/

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam nadzieję, że przynajmniej wszystko zakończy sie szczęśliwe, bez żadnych rozstań, śmierci i chorób

    OdpowiedzUsuń
  29. Zapraszam do siebie http://barcaalways4ever.blogspot.com/ :)
    rozdział - rewelacja <3

    OdpowiedzUsuń
  30. ojeej, jak to koniec sielanki? mam nadzieje, że aż tak strasznie to nie będzie. informuj mnie prosze o nowościach u Ciebie. tymczasem serdecznie zapraszam na kolejny odcinek mojego humorystycznego opowiadania o Realu Madryt, który ukazał się po dość długiej przerwie.
    kogo Ana zastanie w swoim biurze? i co tym razem szykują Królewscy? odpowiedzi na te i inne pytania na
    te-quiero-para-siempre.blogspot.com
    i przepraszam że tak lakonicznie komentuje ale na telefonie jestem. pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń