niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 2 - Pierwszy raz naszego casanovy


Rocio nie wiedziała, co to szczęście. Odkąd tylko pamiętała jej życie pełne było wrzasków i agresji. Podobno kiedyś było lepiej, ale wszystko zmieniło się w dniu, kiedy tata stracił pracę.  Miał jakieś ważne stanowisko w klubie FC Barcelona, ale nagle powiedzieli, że nie jest już potrzebny. Tata nie potrafił pogodzić się ze zwolnieniem. Dnie spędzał z butelką, próbując wymyślić coś, by przyjęli go z powrotem. Z czasem zrozumiał jednak, że jego wysiłki nie przynoszą i nigdy nie przyniosą rezultatu. Rocio miała wtedy sześć lat. Tata nagle przestał być tym kochanym, który zabierał ją na spacery i kupował słodycze. Jego twarz przybrała wściekły wygląd, warczał na żonę i na córkę. Z każdym mijającym rokiem było coraz gorzej. Rocio przestała przyprowadzać do domu koleżanki i zamknęła się w sobie. Wstydziła się tego, co działo się w jej życiu. Nie chciała, by ktokolwiek dowiedział się, jak bardzo cierpi. Matka urabiała sobie ręce po łokcie, byleby tylko mieli za co żyć i nie głodowali, bo na ojcu nie można było polegać. Nie dość, że nie robił nic, poza przesiadywaniem w fotelu z butelką alkoholu, to zaczął wyładowywać swój gniew i frustrację na rodzinie. Krzyczał, rzucał przedmiotami, biegał po domu z furią, a jakieś 7 lat temu zaczął bić matkę. Na Rocio ręki nie podniósł nigdy. W głębi jego pijackiej duszy ona nadal była jego małą córeczką, którą chciał chronić i którą zabierał na spacery. Tych samych skrupułów nie posiadał w stosunku do jej mamy. Potrafił uderzyć ją za byle co. Wystarczy, że coś mu się nie spodobało. Najgorzej było, kiedy miał zły humor. Wtedy mama chodziła z siniakami po kilka dni. Początkowo Rocio próbowała jakoś powstrzymywać ojca przed krzywdzeniem matki, ale z czasem dała sobie z tym spokój. Mama nadal kochała tatę o to był jej wybór, nie chciała go zostawiać. W głębi duszy liczyła, że on w końcu się zmieni i powróci ten mężczyzna, w którym się zakochała. Rocio z czasem zrozumiała też jeszcze jedną rzecz – to piłka nożna zniszczyła jej rodzinę. Dlatego też mieszkając w Barcelonie od dziecka nie wiedziała nic na temat żadnej z drużyn grających w jej mieście. Nie obchodziło jej to. Piłka nożna zniszczyła jej życie i uważała ją za największe zło na świecie. Kończąc osiemnaście lat obiecała sobie, że jej życie będzie lepsze od tego, co doświadczyła dotychczas. Postanowiła wyrwać się i coś osiągnąć. Poszła na studia i chciała znaleźć sobie dobrze płatną pracę. Myślała też o założeniu rodziny. Rodziny, w której będzie panować miłość i szczęście. Rodziny tak odmiennej od tej, w której się wychowywała. Rocio chciała, by jej dzieci nigdy nie zaznały smutku i strachu przed bądź co bądź najważniejszymi osobami w życiu. Bała się, że nie będzie potrafiła być dobrą matką, ale liczyła, że jej obawy się nie spełnią. W głębi duszy, pod tą skorupą ze smutku, kryła się nadal ta kochająca i szczęśliwa mała dziewczynka, którą tata zabierał na spacery. By ją odnaleźć potrzebny był ktoś, kto pokocha Rocio i da jej szansę na nowe, lepsze życie.


Leżała na łóżku otoczona podręcznikami z ekonomii. Zbliżał się termin egzaminów semestralnych.  Rocio chciała zdać je jak najlepiej. Im wyższy wynik, tym większe szanse na lepszą pracę w przyszłości. Zakreślała markerem najważniejsze informacje i powtarzała je sobie cicho, by je lepiej zapamiętać. Do jej uszu dobiegły przytłumione krzyki. Jęknęła i próbowała ponownie skupić się na czytanym tekście, ale nie potrafiła. Krzyki stawały się coraz głośniejsze, więc musieli przenieść się do sypialni. Zamknęła książki i wcisnęła w uszy słuchawki. Włączyła sobie muzykę i schowała głowę pod poduszkę. Nie da rady uczyć się w tych warunkach.
Po raz kolejny w tym tygodniu ojciec krzyczał z nie wiadomo jakiego powodu, jednak tym razem było gorzej. Mimo słuchawek w uszach usłyszała krzyk mamy – znowu ją uderzył. Skrzywiła się i podniosła z łóżka. Zaczęła wrzucać leżące na kołdrze podręczniki do torby. Jej edukacja nie może cierpieć z powodu alkoholizmu ojca. Tego dnia pouczy się w bibliotece. Zmieniła dres na koszulkę na ramiączkach i dżinsy, na ramiona zarzuciła szary sweterek i po cichu wyszła z pokoju. Zza drzwi sypialni rodziców usłyszała szloch mamy. Przystanęła i przyłożyła do nich ucho. Nagle wszystko ucichło tylko po to, by po chwili do Rocio dobiegł dźwięk uderzenia. Odskoczyła od drzwi i zbiegła po schodach na dół. Ubrała szybko buty i wyszła na zewnątrz. Barcelońskie słońce padło na jej twarz i Rocio mimowolnie się uśmiechnęła. Kochała to miasto i choćby nie wiadomo jak była smutna, Barcelona zawsze poprawi jej humor. Spokojnym krokiem ruszyła w stronę centrum do biblioteki. Rozkoszowała się ciepłem i widokiem szczęśliwych ludzi bez problemów, których mijała po drodze. Kiedyś też taka będzie.



- Przepraszam proszę pani, ale już zamykamy.
Rocio przestraszona podniosła głowę znad podręcznika.
- Już ? – spojrzała na kobietę – Już jest tak późno ?
Bibliotekarka uśmiechnęła się do niej przepraszająco.
- Już 20.30. Zapraszam jutro od 8.30.
Kobieta odeszła, a Rocio podniosła się i przeciągnęła. Nie myślała, że już jest tak późno. Kompletnie straciła poczucie czasu, ale nie żałowała. Czuła, że egzaminy pójdą jej idealnie. Zebrała swoje rzeczy i uśmiechem pożegnała się z bibliotekarką. Wyszła z budynku i skierowała się na La Ramblas. Nie miała ochoty wracać do domu, więc spacerowała sobie powoli. Nigdzie jej się nie śpieszyło. Mogła wrócić o której chciała. Nagle jej uwagę przykuł szyld jednego z klubów. „Manixs” przeczytała. Poczuła przemożną ochotę, żeby do niego wejść. Przeszła na drugą stronę i stanęła przed wejściem. Odczekała swoje w kolejce i zapłaciła za wejście. Zeszła powoli po schodach. Przywitała ją hucząca muzyka i przyciemnione światło. Stanęła na początku parkietu i nagle zaczęła wątpić, czy podjęła dobrą decyzję. Nie pasowała tutaj, do tych wszystkich ludzi tańczących i pijących bez opamiętania. Ktoś potrącił ją tak, że weszła bardziej na parkiet. Uśmiechnęła się delikatnie do sobie. Raz się żyje. Poprawiła torbę na ramieniu i pewnym krokiem przeszła wśród tańczących do baru. Rzuciła ją pod wysoki stołek i klapnęła na niego. Skinęła na barmankę i zamówiła sobie drinka. Oparła łokcie na blacie i zaczęła go sączyć. Głośna muzyka w pewnym momencie przestała jej przeszkadzać, a zaczęła koić jej zszargane nerwy. Rocio przymknęła oczy i rozkoszowała się chwilą. Tym, że może po prostu odpocząć i na chwilę być taką, jak inni. Ktoś usiadł obok niej i również zawołał barmankę.
- Ciężki dzień ? – usłyszała. 
Po chwili zrozumiała, że pytanie było skierowane do niej. Podniosła głowę i otworzyła oczy. Patrzyła na przystojnego bruneta o ciemnych oczach i karnacji. Rocio westchnęła, był idealny. Taki, o jakim marzyła. Wyobraziła sobie siebie u jego boku i zarumieniła się. Nieznajomy uśmiechnął się szeroko i nachylił się delikatnie w jej stronę.
- Jestem Alexis – patrzył na nią z wyczekiwanie, lecz ona nie zareagowała, więc dodał – No wiesz, Alexis Sanchez.
Spojrzała na niego spod rzęs i uśmiechnęła się .
- Rocio. No wiesz, Rocio Rodriguez.
Alexis skrzywił się nieznacznie. Nie dość, że dziewczyna go nie poznała, to jeszcze najnormalniej w świecie się z niego nabijała. Jego duma poczuła się urażona i krzyczała, by wstał i zostawił tę brunetkę przy barze samą.  Jednakże raz, że nie mógł, a dwa, że nie chciał. Rocio była piękna. Cieszył się, że Dani wybrał właśnie ją. Zapragnął tej dziewczyny. Była jego najnowszym wyzwaniem.
- Więc jak, ciężki dzień ?
- Można tak powiedzieć – spojrzała na torbę – Uczyłam się na egzaminy.
- Ooo – Alexis wyglądał na zainteresowanego – Co studiujesz ?
- Ekonomię.
- Nie dość, że ładna, to jeszcze mądra.
- Bez przesady – Rocio zarumieniła się.
- No i jeszcze skromna. Powiedz, że umiesz gotować, a znalazłem ideał.
- No umiem – bąknęła jeszcze bardziej czerwona na twarzy.
- Wyjdź za mnie – Alexis uśmiechnął się olśniewająco.
- Może nie po pierwszej randce.
- A więc to randka – Alexis założył jej włosy za ucho.
- Ja nie … to znaczy … to nie … nie to miałam na myśli – wykrztusiła w końcu.
- Jesteś taka śliczna, jak się rumienisz.
Rocio powoli traciła głowę dla Alexisa. Ten chłopak bardzo jej się podobał. Przy nim poczuła się jak każda normalna dziewczyna. Sprawił, że się uśmiechnęła. Kiedy nie patrzyła, Sanchez obrócił się i pokazał obserwującym go przyjaciołom uniesiony kciuk. Wierzył, że Rocio już jest jego. Prawił jej używane przez niego często komplementy, a ona jadła mu z ręki. 
- Więc, może opowiesz mi coś o sobie ? – zapytał.
Wiedział, jak zdobyć serce kobiety. Komplementy miał już za sobą. Teraz wystarczyło, że pokazał, że się nią interesuje. Zdobędzie Rocio i za pół roku udowodni Daniemu, że potrafi wytrzymać z jedną dłużej niż kilka nocy.
- Nie mam nic ciekawego do opowiedzenia o sobie.
- No nie żartuj sobie – uśmiechnął się – Taka piękna dziewczyna jak ty nie może być nudna.
- Studiuję i to wszystko.
- Uprawiasz jakiś sport ?
- Czasem biegam i jeżdżę na rowerze.
- Sporty zespołowe ?
- Tylko w telewizji.
Alexis uniósł pytająco brwi..
- Nie mam wymaganej koordynacji ruchowej. Czyli nie jestem taka idealna – uśmiechnęła się.
Alexis zamówił im po kolejnym drinku. Nie wiedział czemu, ale coś w jej uśmiechu sprawiało, że nie chciał się rozstawać z tą dziewczyną. Czuł się przy niej tak dobrze, tak bezpiecznie. Zganił się za to w duchu, przecież to nie może być prawdziwe.

*

Cesc i Dani popijali powoli drinki i obserwowali Alexisa, jak rozmawia z tą dziewczyną przy barze.
- No nie wierzę – rzucił nagle Cesc, na co Dani spojrzał na niego pytająco – Temu znowu trafiła się najlepsza laska.  
- No wiesz, to Alexis Sanchez – Dani zaśmiał się i przewrócił oczami.
- Ten cwel znowu zaliczy tej nocy, a my – ponownie tego wieczoru poklepał się po kroczu – znowu będziemy opuszczeni.
Alves pokręcił głową i ponownie popatrzył na Sancheza, który uśmiechał się szeroko do siedzącej obok brunetki.
- Stawiam 50 euro, że dzisiaj ją zaliczy – przerwał ciszę Cesc.
- Podbijam. Daję 100 euro, że mu się nie uda.
Cesc ryknął śmiechem.
- To będą najłatwiej zarobione pieniądze w moim życiu. Zapamiętaj sobie moje słowa Alves. Może i ona wygląda na cichą i grzeczną, ale w łóżku to pewnie dzika kotka.


Rozmawiali jeszcze przez długi czas. Z każdą chwilą stawali się sobie coraz bliżsi. Żadne z nich nie chciało się do tego przyznać, ale wpadli sobie w oko. 
- Spotkamy się jeszcze ? – zapytał nagle Alexis.
- Jasne – odpowiedziała po chwili.
- Co powiesz na 17 ?
- Mam wtedy wykłady. Co ty na to, żeby spotkać się o 12 ?
- Będę wtedy na treningu.
- Trenujesz coś ? Nie chwaliłeś się. 
- No bo w sumie to nie ma o czym mówić – Alexisowi zaświeciły się oczy – Jestem piłkarzem w FC Barcelonie.
Rocio zamarła. Piłkarz. Nie, to nie mogło być możliwe. Pierwszy chłopak, który od dawna się jej spodobał i z którym tak świetnie się jej rozmawiało, musiał być kimś związanym z najgorszą rzeczą na świecie. Rocio w tej chwili całkowicie zmieniła sposób postrzegania Alexisa. Już nie był chłopakiem, który jej się podobał, a kolejnym zadufanym w sobie dupkiem. Rocio poderwała się zarzuciła sobie torbę na ramię.
- Ja … ja muszę już iść – obróciła się na pięcie i zaczęła przepychać przez tańczących.
- Rocio ! Rocio ! – krzyczał za nią Chile – Rocio spotkamy się jeszcze ?
Ale Rocio nie słyszała już. Stanęła na schodach i po raz ostatni spojrzała na piłkarza, który wkradł się do jej serca. Zaczęła wbiegać po schodach i już po chwili wyszła na chłodne nocne powietrze. Złapała taksówkę i po piętnastu minutach była w domu.
W budynku panowała cisza. Nic nie wskazywało na to, co wydarzyło się tu wcześniej.  Na pozór byli zwyczajną rodziną, ale pozory mylą. Rocio poszła do kuchni i wypiła duszkiem szklankę wody. Cisza przerażała ją. Dla niej była to cisza przed burzą. Bała się tego, co będzie następnego dnia. Bała się, że tata w końcu uderzy za mocno. Weszła do łazienki i zaczęła się rozbierać. Spojrzała a siebie w lustrze i uśmiechnęła się. Alexis powiedział, że jest piękna. Potrząsnęła głową, musi o nim zapomnieć. Ściągnąłby na nią tylko kłopoty. Jej wzrok padł na leżący na podłodze ręcznik z plamami krwi. Ojciec dzisiaj przegiął. Nagle odechciało jej się kąpieli. Ubrała się w spodenki i koszulkę i wskoczyła do łóżka. Zasypiając towarzyszył Rocio uśmiech Alexisa i jego brązowe roziskrzone oczy.


- Rocio ! Rocio ! – krzyczał za nią Chile – Rocio spotkamy się jeszcze ? 
Ale ona uciekła od niego i już po chwili zniknęła w wyjściu. Zostawiła go samego przy barze. Tak nagle. Nie rozumiał, co się wydarzyło. Alexis usiadł ponownie na stołku i dokończył drinka. Próbował opóźnić moment powrotu do przyjaciół najbardziej, jak się dało. Wyobrażał sobie triumfującego Cesca i nie był to cudowny widok. Westchnął głęboko i ruszył w stronę stolika.
- Kopciuszek cię zostawił ? – ryknął śmiechem Cesc, kiedy Sanchez usiadł na swoje dawne miejsce.
- Żeby nazywać ją Kopciuszkiem, musiałaby najpierw mi coś zostawić, a ona uciekła bez słowa – mruknął Chile. 
- Aż taki jesteś odrażający ? – Dani zwijał się ze śmiechu patrząc na udręczoną twarz przyjaciela.
- Wal się.
- Ej – Cesc klepnął Alves – To chyba pierwsza dziewczyna, która dała mu kosza.
- Pierwszy raz naszego casanovy – Dani wydyszał trzymając się za bolący od śmiechu brzuch – Fabregas, moje pieniądze,
Cesc wręczył mu banknot do ręki z niezadowoloną miną. Alexis wychylił stojący obok niego kieliszek. Nie dość, że nie rozumiał, dlaczego Rocio uciekła i tęsknił za nią, to jeszcze przyjaciele się z niego nabijali. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Liczył na to, że wypija jeszcze jeden, góra dwa drinki, a później zakończą noc w jego sypialni.
- Skończyliście już ? – Alexis spojrzał na nich morderczo – Do waszej wiadomości, wygram ten zakład. I to ja będę się śmiać ostatni.

Wstał od stołu i ruszył do wyjścia. Stracił ochotę na wspólne picie. Nie rzucał słów na wiatr. Naprawdę miał zamiar wygrać ten zakład. Odnajdzie ją, choćby miał sprawdzić każdą studentkę ekonomii w Barcelonie. Była piękna i delikatna, zaintrygowała go.  I jeszcze to seksowne imię – Rocio. Wyszeptał je do siebie i smakował niczym koneser. Poczuł przepełniające pożądanie i tęsknotę. Odnajdzie ją. Nazywał się Alexis Sanchez i nigdy się nie poddawał. Kładąc się do łóżka towarzyszyła mu jedna tylko myśl : „ Rocio Rodriguez strzeż się, przybywam”.






~~~~
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

To ostatni rozdział w tym roku :) mam nadzieję, że się podobał :>
Życzę wam wszystkim szczęśliwego nowego roku, niech będzie lepszy niż 2013 :*

31 komentarzy:

  1. Genialne <3 czekam na nexta/ Barcelonistka

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże.Kocham.Tego.Bloga.
    Biedny, niewyżyty seksualnie Fapsiu :(
    Czekam na kolejny :)
    A i wzajemnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś po prostu niesamowita, zdajesz sobie z tego sprawę? To opowiadanie jest po prostu prze zajebiste i jak tylko się spotkamy to osobiście ci go pogratuluję!
    Tylko mój biedny Fabsiu się marnuje nooo, poradź coś na to ^^
    Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Już czekam na następny <3
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! <3 Z bloga na bloga, z rozdziału na rozdział lepiej piszesz. Idealne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział. nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kobieto, genialny rozdział ! :D
    Kocham Cesca w tym blogu ^^ i żal mi Rocio ;/ co będzie jak się dowie o zakładzie .. ;/
    Czekam na kolejny ! <3 urzekłaś mnie tym rozdziałem :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Łooo, boskie :o
    Mmm, uwielbiam takie wątki :3
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeden z moich ulubionych blogów ♥
    Haha, kocham te dialogi chłopaków :D
    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  10. Haahhahaa Fabsiu! <3 <3 <3 Świetne to to wszystko jest. Szkoda że Rocio ma takie ciężkie życie : ( Czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
  11. O M G *_______*
    dziewczyno pisz kolejny rozdział , ale to migiem ;3 <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Alexis ją znajdzie, ja to wiem. Rocio miała straszne dzieciństwo. Ten ojciec to jakiś psychol.
    Czekam na następny bo robi się coraz ciekawiej.
    Feliz año nuevo!
    Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny rozdział <33
    Biedna Rocio, musiała przeżywać piekło :(
    Czekam na nowy <33

    OdpowiedzUsuń
  14. zajeeeebisty! czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  15. idealny blog,świetny rozdział,czego chcieć więcej ? kolejnego rozdziału,czekam już z niecierpliwością. No i szczęśliwego nowego roku <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty, czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. "- Aż taki jesteś odrażający ?" hahahahahaha ;D
    Kurdee, jak czytam ostatnie zdanie to już się go boję ^^
    Oczywiście czekaaam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Piszesz MAGICZNIE!!!! Cudowny rozdział <3 i ten zakład chłopaków hahaha :D chciałabym jeszcze coś napisać ale brakuje mi słów na to cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  19. „ Rocio Rodriguez strzeż się, przybywam”. haha
    no co tu można więcej napisać : JESTEŚ GENIALNA

    OdpowiedzUsuń
  20. Madre mia, kazdy Twoj blog jest o niebo lepszy od poprzedniego! <3 Czyta sie znacznie lepiej niz niejedna ksiazke, ktora mialam w rekach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. super rozdział czekam z niecierpliwością na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  22. O jej cudny rozdzial :D
    Rocio to piekna, madra dziewczyna, szkoda tylko, ze ma tak zlego ojca. :C
    Alexis pewnie ja odszuka, mam taka nadzieje :) Czekam na kolejny i zycze wesolego nowego roku :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Każdy rozdział jest coraz lepszy, naprawdę, piszesz świetnie! <3
    Rocio to ambitna i chcąca dojść do czegoś dziewczyna, ale czyżby Alexis zawrócił jej w głowie? Szkoda, że jej ojciec jest tak okrutny, może powinna to zgłosić? Jej matka nie byłaby bita i poniżana przez niego...
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Jedyne co mi przeszkadza to imie haha nwm czemu xd ale mnie nie ogarniesz. Jak.mozna nie lubic pilkarzy :((( Fabsiu glodny seksu .Rozdzial cudny bla bla bla jak zwykle :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Albo mi się wydaje, albo Cesc cały czas poklepuje się po kroczu XD
    Jedyne, co mi się nie podoba w tym rozdziale to gify, ale to w końcu Alexis, to wiesz... :)

    OdpowiedzUsuń
  26. hahahaha, ostatnie zdanie rozwala XD
    jestem pewna że Alexis odnajdzie Rocio tylko strasznie jestem ciekawa jakim sposobem :ppp

    OdpowiedzUsuń
  27. Cuudowny rozdział <33
    Kocham blogi o Alexisie *-* :D
    Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  28. Zaaajeeebisteee. <3
    Kocham takie rozdziały. :)
    Czekam na neeextaa. <3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialne! Uwielbiam tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Nudno pisać cały czas świetny itp. ale to cały czas prawda! :D Nasz guru i mentor :) /Maicon

    OdpowiedzUsuń
  31. ten blog jest genialny ♥ Alexis taki mmm *-* kocham tego bloga :3

    OdpowiedzUsuń